Jak podaje „Rzeczpospolita”, świadczenia emerytalne będą dużo niższe, niż się można spodziewać.
Według wyliczeń gazety 30-letnie osoby, które obecnie otrzymują przeciętne wynagrodzenie, za 35 lat dostaną świadczenie emerytalne odpowiadające wysokości 60% ich ostatnich miesięcznych zarobków. Gdyby nie wprowadzono reformy, ich emerytury byłyby większe nawet o jedną trzecią.
Przewiduje się, że w pierwszych latach obowiązywania nowego systemu realna wartość przyznawanych przeciętnych świadczeń będzie się zmniejszać. Wówczas przeciętny 65-latek otrzyma emeryturę realnie niższą o 100 zł od osoby, która przeszła na nią 10 lat wcześniej. Dopiero w 2050 roku powinniśmy oczekiwać poprawy tej sytuacji. Wtedy będą widoczne efekty preferowania przez obecny system tych, którzy najdłużej oszczędzali poprzez OFE.
Te prognozy jednoznacznie potwierdzają fakt, że o emeryturę trzeba również zadbać samemu. Dwa obowiązkowe filary nie wystarczą, żeby zapewnić sobie starość na odpowiednim poziomie. Niestety, większość Polaków III filar ciągle traktuje jako niepotrzebny wydatek, a nie niezbędny środek do uzyskania godziwej emerytury.
Źródło: Rzeczpospolita, Gazeta Ubezpieczeniowa
PaS